Ostatnimi czasy podjąłem się stworzenia kolekcji instrumentów muzycznych. Szkoda patrzeć, jak zabytkowe fortepiany, fisharmonie, pianina gniją po strychach, piwnicach, stodołach itp. Mamy w Polsce takie skarby, których chyba nikt nigdzie się nie spodziewa.
Oczywiście, w Polsce przetrwały nie tylko zabytki polskie, ale i europejskie.
Jeżeli chodzi o kolekcje instrumentów muzycznych, to w Polsce nie ma ich wiele. Owszem, jest Muzeum instrumentów muzycznych w Poznaniu - jednak tam instrumentów nie wolno dotykać, a większość z nich jest w stanie nienadającym się do muzykowania. Stoją sobie niby meble. Muzeum mebli? Cóż, smutny żart.
Jest Muzeum Przemysłu w Opatówku, z ogromnym działem fortepianów. Opiekuje się nim prof. Beniamin Vogel. Nie wiem, czy zgromadzone tam instrumenty są sprawne i czy są udostępnione do muzykowania, ale wiem, że Opatówek - to totalne peryferia. Coś takiego powinno być w dużym mieście, może w stolicy...
Są też części ekspozycji innych muzeów: Narodowego w Szczecinie, w Warszawie. Kiedyś była kolekcja zabytkowych fortepianów w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, lecz została obecnie przekazana wraz z pałacem w Ostromecku we własność miasta Bydgoszczy. Są tam 51 wartościowych eksponatów - fortepianów, pianin, fisharmonii.
Są pojedyncze ciekawe zabytkowe fortepiany w salonach, towarzystwach i innych muzeach - Muzeum Historycznym Miasta Warszawy, Zamku Królewskim, w Żelazowej Woli. Brakuje natomiast, jak się wydaje, zainteresowania prywatnych osób takimi zabytkami i ich kolekcjonowaniem, zaś to, co się kreuje w polskim internecie na takowe, często nie jest tym, co o sobie mniema.
Zbieram takie instrumentarium, na którym sam potrafię grać. Czyli klawiszowe.
Jako że zabytki muzyczne istnieją na ogół w opłakanym stanie, próbuję przywracać im walory muzyczne. Na tym polu odnoszę pewne sukcesy. Ale i żniwa nadchodzą wielkie.
Chciałbym, by moja kolekcja była nie tylko wirtualna, nie tylko "meblowa", ale jak najbardziej prawdziwa. Grająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz