wtorek, 20 marca 2012

Stroiciele i partacze

Dzisiejsze czasy są dla stroicieli fortepianów kiepskie. Nie dość, że coraz rzadziej ludzie mają coś do strojenia, że coraz częściej używają "instrumentów" elektronicznych, że coraz rzadziej w ogóle uprawiają muzykę, to jeszcze każdy dzisiaj może sobie kupić przyrządy do strojenia - klucze, tunery, kliny - i postradać zmysły, uważając, że oto może już stroić fortepiany.
Tymczasem, jak powiada przysłowie, "zakup lustrzanki nie czyni cię fotografem - lecz posiadaczem lustrzanki". Tak samo jest w przypadku zakupu przyrządów stroicielskich. Najważniejszych bowiem rzeczy - uszu i umiejętności - nie da się kupić. Jeżeli ktoś myśli, że ma tuner i teraz wszystko mu się "samo ustawi" - jest w głębokim błędzie. Co najmniej nie nastroi pianina, bo nie rozpozna, nie usłyszy dudnień. W najgorszym zaś przypadku pozrywa struny i rozchybocze kołki - a to już oznacza remont, czasem bardzo kosztowny.
Sytuacja staje się groźna, gdy taki "stroiciel" zaczyna bawić się nie tylko z własnym pianinem, lecz... proponować odpłatne usługi. Przed kimś takim nie da się niestety uchronić. Jedynym sposobem jest w zasadzie przeprowadzenie wywiadu ze stroicielem - a na podstawie zasłyszanych wypowiedzi można stworzyć sobie jakieś wyobrażenie o poziomie jego fachowości. Lecz, żeby fachowo rozmawiać ze stroicielem, trzeba choćby odrobinę znać się na rzeczy... A co zrobić, gdy się jest totalnym laikiem i tylko się umie powtarzać niczym zaklęcie, że "pianino trzeba nastroić"? Przecież nawet nie będziemy mogli ocenić pracę stroiciela.
Nie mam tutaj dobrej rady. Żeby móc ocenić wykonaną i opłaconą pracę, trzeba umieć na pianinie grać, trzeba mieć jakieś wyobrażenie o dobrym brzmieniu instrumentu, trzeba móc odróżnić fałsz od brzmienia instrumentu nastrojonego. W przeciwnym wypadku godzimy się na bliżej nieokreślone manipulacje z naszym instrumentem i opłatę za coś, czego absolutnie nie będziemy mogli zweryfikować.
Ile kosztuje strojenie pianina / fortepianu?
Cena rynkowa to około 250 złotych, z niewielkimi odchyleniami związanymi z ciężkością i czasem dojazdu stroiciela. Lecz, jak już kiedyś pisałem, należy wziąć pod uwagę, że "strojenie" - to wcale nie jedyna rzecz, której może wymagać nasze pianino. Pod słowem "strojenie" nie rozumie się doprowadzenie pianina do sprawności koncertowej, lecz tylko i wyłącznie odpowiedni naciąg strun. Tak samo opcja "odnowienie lakieru samochodu" lub "wymiana oleju" nie oznacza, że samochód będzie lepiej jeździć. Jeżeli do wymiany jest skrzynia biegów, żaden lifting czy tuning lakieru tu nie pomoże. Więc nie można oczekiwać, że w podanej wyżej kwocie będzie się mieściło wszystko co jest potrzebne do tego, by pianino funkcjonowało jako dobry instrument muzyczny.
Czy można tę kwotę jakoś zminimalizować? Np. nastroić tylko część pianina?
Nastroić część pianina - to tak, jakby pomalować tylko część samochodu, np. przód i przednie drzwi. Efekt będzie gorszy niż byśmy w ogóle się nie zabierali za strojenie / malowanie. Takie rzeczy wykonuje się tylko w całości. Ale nie brakuje "stroicieli", którzy w odpowiedzi na pytanie dot. ceny strojenia mówią, że cena strojenia uzależniona jest od... ilości dźwięków, które trzeba nastroić!!! Oto, co przeczytałem: "Cena strojenia pianina jest zależna od ilości dźwięków, które należy nastroić. Ogólnie cena kształtuje się od ok. 200 zł wzwyż jeśli są to pojedyncze dźwięki, natomiast jeśli instrument nie stroi w całości, to trudno powiedzieć". Osoba, która to napisała, nie ma bladego pojęcia o tym co pisze, co więcej, nigdy widocznie nie nastroiła żadnego instrumentu w całości. Po prostu kupiła sobie klucz, tuner, i ma zamiar niektóre dźwięki dostroić do dźwięku emitowanego przez tuner... Prawdziwemu stroicielowi nawet przez myśl nie przejdzie uzależniać opłaty od ilości dźwięków, ruchów ręki, obrotów klucza itp. Po prostu, gdy stroiciel zaczyna stroić, za każdym razem narzuca pianinu swoją całościową koncepcję stroju, wiec jest absolutnym nonsensem operowanie liczbą pojedynczych dźwięków: przestroić trzeba będzie wszystkie, gdyż w pianinie liczą się nie pojedyncze klawisze, lecz całość i spójność koncepcji dźwiękowej. Stroiciel zawsze podaje kwotę za całość strojenia, a nie za "trudno powiedzieć". Przecież architekt, który ma zbudować np. kościół, od początku ma wizję, projekt, plan, który musi zrealizować, a nie liczy, ile sztuk cegieł musi położyć. Czy gdyby liczył pojedyncze cegły, zbudowałby cokolwiek? Oczywiście, że nie.
Jak ognia należy unikać takich "stroicieli". To są partacze, po których w najlepszym wypadku instrument trzeba będzie nastroić ponownie - oczywiście odpłatnie. W najgorszym wypadku remont będzie nieunikniony. A to już są kwoty o wiele większe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz